--->>> zobacz galerię <<<---
Sześciu chłopców i czternaście dziewczynek wraz z trójką opiekunów (panią Kingą Kowalską, Barbarą Raputą i Moniką Kulbacką) spędziło siedem dni w pobliżu Kolonii. Uczestniczyli w zajęciach w szkole – projekt zatytułowany był: „Kleider machen Leute” (co można przetłumaczyć: „Ludzie tworzą ubrania”, ale i bardziej metaforycznie: „Ubrania tworzą ludzi”, gdyż strojem w jakimś stopniu wyrażamy siebie).
Dzieci polskie i niemieckie projektowały kreacje z papieru (prezentowane podczas pożegnalnego spotkania, w którym uczestniczyli rodzice i pani dyrektor), zwiedzały Muzeum Włókiennictwa, gdzie uczestniczyły w warsztatach filcowania; uczyły się również czerpania papieru. Poznały szkołę w Hϋrth oraz samo miasto i jego okolice. We wtorek odbyła się integracyjna dyskoteka, która udowodniła, że muzyka i taniec stanowią uniwersalny i niezastąpiony sposób porozumiewania się. Najciekawszym dniem był jednak czwartek, gdyż spędziliśmy go w Phantasialandzie!
Niemieckie rodziny serdecznie przyjęły naszą grupę i otoczyły młodych Polaków troskliwą opieką.
Tydzień – czas pozornie za krótki, by się zaprzyjaźnić, a jednak za długi, by pozostać obojętnym. Podczas pożegnania na lotnisku pojawiły się łzy. Dla mnie są one, paradoksalnie, pozytywne, ponieważ świadczą o wrażliwości i są dowodem na to, że przyjaźń nie godzi się na granice – państw, wieku, płci, statusu społecznego czy materialnego. I życzę naszej młodzieży, by tak było zawsze.